- Jestem wstrząśnięty. Dziesięć dni temu skończyłem zdjęcia do filmu "Rewizyta", gdzie Zbyszek znów gra postać docenta z "Barw ochronnych" - o zmarłym ZBIGNIEWIE ZAPASIEWICZU mówi reżyser KRZYSZTOF ZANUSSI.
Pomysł tego skromnego dzieła jest taki, że bohater mojego "Serca na dłoni" rozmawia - w ramach terapii po swoich próbach samobójczych - z różnymi postaciami z innych moich filmów. Zbyszek zamknął w ten sposób tamtą rolę, skomentował ją po latach. Obronił postać docenta, a teraz już profesora, pokazał, że nie jest tak do końca zła, tragicznie potępiona, jak się wydawała w finale "Barw ochronnych". Przy okazji rozmawialiśmy o nowej rzeczy, którą teraz piszę. Tam też miała być ważna rola dla Zbyszka. Był uosobieniem pewnej formacji inteligenckiej, z którą się identyfikuję. Był projekcją tego, z czym mnie najłatwiej się utożsamić - nawet gdy grał bohaterów negatywnych. Był postacią, która mi była ze wszystkich najbliższa. Czuję się pozbawiony alter ego. Wziąłem go do "Za ścianą", bo znałem go z teatru, jeszcze z samych jego początków, gdy był aktorem trochę retorycznym. Potem dostrzegłem, jak zaczął się zmieniać na