- Akademia Teatralna dała mi trzy rzeczy. Przede wszystkim umiłowanie teatru - z Krzysztofem Skoniecznym, aktorem i reżyserem serialu "Ślepnąc od świateł", rozmawia Kalina Mróz w Gazecie Wyborczej.
Kalina Mróz: Będziemy rozmawiać o tobie. Krzysztof Skonieczny: O nie. No nie wiem, nie wiem... - No dobra, to zacznijmy od Jana Frycza. Obsadziłeś go w "Ślepnąc od świateł" w roli diabolicznego gangstera Daria. Ta rola to szok. Wszyscy, nawet krytyczni wobec serialu, zwariowali na jego punkcie. Jak go namówiłeś do takiego wyczynu? - Miałem go w głowie już wtedy, gdy czytałem książkę Kuby Żulczyka. Na początku byliśmy na pan. Mówię do niego: "Musi pan zgolić głowę na łyso. Musi pan, jak inni, trenować fizycznie z trenerem. Musi pan przybrać na wadze i przyswoić pewien styl mówienia". On się zjeżył i powiedział, że zaczyna od wnętrza, że to jest jego postać. A ja no to, że dojdziemy do tego wnętrza, ale wychodząc od określenia fizyczności. Że mam bardzo klarowną wizję Daria. Nie spodobało mu się to... Aktor się starł z aktorem. Ty młody i mało znany, on autorytet. - Szanuję autorytety, ale przed nimi nie czapkuję. Traktuję ws