Praca na scenie i przed kamerą to dla mnie właściwie dwie strony jednego medalu. W każdej z nich używam oczywiście różnych środków wyrazu, ale obydwie formy aktorstwa fascynują mnie w jednakowy sposób.
Od naszej pierwszej rozmowy minęło już trochę czasu. Wtedy był Pan na etapie prób do spektaklu "Król Lear". Jak wspomina Pan tę współpracę? - Bardzo dobrze. To wielka przyjemność móc spotkać się z Jacques'em Lassalle'em - reżyserem, który jest legendą europejskiego teatru. Było to wspaniałe doświadczenie. Miałem okazję przyjrzeć się, jak pracuje on nad materią przedstawienia, jak współpracuje z aktorami. Wspominam tę przygodę bardzo pozytywnie. Nasza praca nad "Królem Learem" trwa nadal, nigdy nie jest zakończona. Spektakl cały czas się rozwija. Każdy z nas wciąż szuka nowych, lepszych rozwiązań dla swoich postaci. Myślę, że z każdym kolejnym sezonem "Król Lear" będzie coraz ciekawszy. Co od tego momentu zmieniło się u Pana? - Nie było gwałtownych zmian. "Króla Leara" graliśmy przy pełnych kompletach publiczności do końca minionego sezonu. Kolejny sezon - 2015/2016 - rozpocznę już we wrześniu próbami do nowych spektakl