Gdy KRZYSZTOF KOLBERGER zachorował na raka, nie poddał się. Pokazał innym serce wielkiego wojownika. Dał nadzieję wszystkim, którzy jak on usłyszeli kiedyś trudną do zaakceptowania diagnozę. O wielkim aktorze, który rozpoczynał w Katowicach pisze Agata Pustułka
Czy Krzysztof Kolberger umarł naprawdę? Są takie postacie, które przynależą do czasu teraźniejszego. Lubiłam wiedzieć, co u niego, co z nim. Skoro on dawał radę - ja miałabym nie dać? Ile razy tak właśnie myślałam. Był bohaterem codzienności - ten wpis na swoim blogu tuż po śmierci aktora, który uparcie nie dawał się chorobie przez niemal dwadzieścia lat, zamieściła Marzena Chełminiak, jeden z najpiękniejszych polskich głosów, dziennikarka Radia Zet. Sama Chełminiak to też wielka wojowniczka. Kilka lat temu dowiedziała się, że ma raka piersi. Błyskawiczna operacja, trudy terapii, psychiczne doły i wzloty. Dzieliła się swoimi przeżyciami w wywiadach i za pośrednictwem internetu. Dodawała innym chorym wiary i nadziei, łamiąc zmowę milczenia, jaka nadal często wokół raka powstaje. Np. od razu poinformowała swoich kolegów, że jest chora. Krzysztof Kolberger nie potraktował choroby jak wyroku. Postanowił dać jej odpór. Nie epatował