Święta Inkwizycja obeszła się z Galileuszem, można powiedzieć, po ludzku. Nie wtrąciła go nawet do więzienia, przebywał w areszcie domowym w swej pięknej willi w Arcetri. Nakazano mu, by publicznie wyparł się Kopernika. Podczas publicznej sesji trybunału 69-letni uczony najpierw donośnym głosem wyparł się teorii heliocentryzmu, a następnie, spoglądając na umieszczony w sali globus, dodał szeptem: "A jednak się porusza!" Ten szept Galileusza stał się krzykiem protestu, który trwał ponad trzy i pół wieku, zanim polski papież dokonał rehabilitacji uczonego. Wystawienie ,,Życia Galileusza" Bertolta Brechta przez Teatr Telewizji zapowiadało się jako wydarzenie. Przede wszystkim ze względu na samą sztukę, którą przed laty uznano za apogeum twórczości Brechta. Reżyserii podjął się Maciej Prus, realizator wysokiej klasy, było nie było dyrektor Teatru Narodowego. No i Jan Englert w roli tytułowej! Dużym zaskoczeniem stała się osoba komentator
Tytuł oryginalny
Krzyk Galileusza
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski nr 38