Powiem od razu - zdążyłam się już przyzwyczaić do topora, którym wywija młoda krytyka, tnąc premierę za premierą. Tym razem jednak nieco się zdziwiłam. Bo Fedrę w Powszechnym ścięto bez krzty litości, i jakby tego było mało - przy akompaniamencie złośliwych chichotów oraz głupawych dowcipów. Dobrze więc się stało, że zareagował na tę egzekucję Andrzej Wajda, który napisał list w obronie przedstawienia do Gazety Wyborczej. Wybitny reżyser zajął się w nim głównie osobą recenzenta, a przy okazji stylem uprawiania krytyki przez młodych dziennikarzy Wyborczej. Cóż, skłamałabym mówiąc, że lektura tego listu nie sprawiła mi przyjemności... A jednak, nie ze wszystkimi argumentami Wajdy mogę się zgodzić. Na przykład z faktu, że publiczność tłumnie przychodzi do Powszechnego, by obejrzeć Krystynę Jandę w roli Fedry, wcale nie należy wysnuwać wniosku, że przedstawienie jest artystycznym sukcesem. Niestety - nie jest. Jednak nie dlate
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr, Nr 2/1999