EN

20.01.2001 Wersja do druku

Krzycząc Słowackiego

Puryści mają pełne prawo strzelać do reżysera Pawła Łysaka, za "Księcia Niezłomnego" na scenie Teatru Polskiego w Poznaniu. Istnieje jednak obawa, że tym samym mogą się stać - zupełnie niechcący

Dzieło Calderona/Słowackiego przerobione zostało w Teatrze Polskim na brutalną opowieść o męskich grach i gierkach wojennych. O nienawiści - równie bezwzględnej po muzułmańskiej i chrześcijańskiej stronie barykady. Po prostu wojna Łysak okroił tekst do najważniejszych wątków, wyostrzył też postacie - aż do karykatury - i przeniósł całą historię w bardzo publicystyczną współczesność. Niczego się tu nie owija w bawełnę. Portugalscy wojownicy nie przypływają do Fezu okrętami - mamy do czynienia z regularnym desantem z powietrza, Uzbrojeni po zęby, niczym batalion złożony z samych Rambo, chcą szerzyć na afrykańskiej ziemi chrześcijaństwo, niszcząc i plądrując w imię wiary. Muzułmański król Fezu w kusej marynarce, miękki i delikatny niczym kobieta, przesuwa paciorki swojego różańca, rozmawiając z córką. Ale i on pokaże, na co go stać - napadnięty przez wroga - najpierw wroga ugości, potem jednak zada mu najstraszliwsze tort

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Krzycząc Słowackiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wielkopolska nr 17

Autor:

Ewa Obrębowska-Piasecka

Data:

20.01.2001

Realizacje repertuarowe