- Gdzie grywa się najczęściej pańskie sztuki? - Proszę sobie wyobrazić, że w Polsce i Jugosławii, gdzie teatr mój, jak można sądzić, uchodzi za synonim awangardy..." (Z wywiadu Ionescu opublikowanego w "Die Welt") W sformułowaniu Ionescu nie trudno doszukać się odrobiny ironii - dobrze nam tak, rzeczywiście bardzo jesteśmy podatni na modę. Ale tak się zabawnie składa, że na łódzkim bruku rzecz wygląda nieco inaczej - tu synonimem awangardy jest najwyraźniej teatr... Artura Maryi Swinarskiego, a o Ionescu, Becketcie czy Sartre (aczkolwiek nie współporządkuję oczywiście tych pisarzy) nie chcemy nawet słyszeć. Poza Durrenmattem i niesławną "Antygoną" Anquihila, (klapa i to jaka!) nie widzieliśmy dosłownie nic - chyba tylko przywiezioną przez krakowskich studentów i niestety bardzo amatorsko zagraną "Końcówkę" Becketta. Czyli że "Krzesła" Eugene Ionescu musiały być dla łódzkiej publiczności jakimś odkryciem. Odkryciem inn
Tytuł oryginalny
Krzesła a raczej na ich marginesie
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Ilustrowany nr 94