Gdyby wierzyć ekspertom, kryzys ekonomiczny każdy z nas powinien już dawno odczuć na własnej skórze. Wiadomo jednak, że cięcie wydatków rozpoczyna się od rzeczy najmniej niezbędnych, czyli od rozrywek. Czy szczecińskiej kulturze grozi zatem nagłe finansowe tąpnięcie? - sprawdzała Katarzyna Stróżyk w Kurierze Szczecińskm.
- Kryzys? Absolutnie go nie odczuwamy - śmieje się Zofia Jankowska z Teatru Kameralnego. - Od czasu jak zaczęło się głośniej o nim mówić, odbieram wręcz więcej telefonów od osób chcących zarezerwować sobie u nas miejsce. Może sposobem na cięższą sytuację materialną jest dobry humor i śmiech, którego na naszych spektaklach nie brakuje? Spadku frekwencji nie odczuły też dwa największe szczecińskie teatry - Polski i Współczesny. - Nie widać żadnych zmian, sztuki, które się dobrze sprzedawały, nadal się dobrze sprzedają - zapewniają panie z Biura Obsługi Widza w TP. - Trudniej jest o widzów na spektakle bardziej ambitne, ale to stała tendencja, niezależna od kryzysów. Spadku zainteresowania swoją ofertą nie zauważyły też galerie, księgarnie i kina. W Zamku Książąt Pomorskich, jak mówią pracownicy instytucji, liczba zwiedzających najbardziej uzależniona jest od pogody: w ciepłe i słoneczne dni, szczecinianie chętniej wychodz