Ile można podtrzymywać rozmowę, skoro wykorzystywany język nie służy porozumieniu? - o "Językami mówić będą" w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Powszechnym w Warszawie pisze Jan Czapliński z Nowej Siły Krytycznej.
Andrew Bovell stworzył sztukę "Językami mówić będą", łącząc swoje dwa wcześniejsze utwory - "Jak whiskey w oddechu ukochanego pijaka" i "Dalekie światła w ciemności". Te dwie osobne historie wyraźnie w "Językami" widać - są tak naprawdę pierwszą i drugą częścią sztuki. Koncept polega jednak nie na ich prostym zestawieniu, lecz na cynicznym wpisaniu ich bohaterów w porządkującą tę rzeczywistość naczelną zasadę zdrady. "Świat jest mały. Ostatecznie wszyscy kiedyś spotkamy się w łóżku", jak powiedziała, przytoczona w programie do najnowszego spektaklu Teatru Powszechnego, Brigitte Bardot. Oto pozornie osobne historie zazębiają się stopniowo, ukazując moralne pokrewieństwo bohaterów i fatalną matrycę, od której nie mogą się uwolnić. Podobnie skonstruowany, by posłużyć się przykładem, był film "Babel", w którym osobne epizody z czasem łączyły się w jedną, tragiczną w obu perspektywach - jednostkowej i ogólnej - historię. Ma