1. Sala Teatru Wybrzeże wypełniona jest po brzegi: prapremiera i to - zdaje się - półoficjalna. Pozwolili na cztery czy pięć przedstawień przed wakacjami, żeby zobaczyć, jakie będą reakcje. Tak mi ktoś mówił, ale może to nieprawda: praktyka grania kilku spektakli wyprzedzających formalną premierą jest ostatnio dosyć powszechna. (Dopiero później dowiem się od Stanisława Michalskiego, jakie spory i dyskusje poprzedziły realizację Stąd do Ameryki; wszystkie strony poczuły się obrażone: Partia, Solidarność, Kościół; wspaniała aktorka gdańska, od lat związana z opozycją, odmówiła udziału w przedstawieniu, czego prawdę mówiąc - do końca nie rozumiem.) Siedzimy w duchocie, wachlujemy się programami: sporo gdańszczan o znanych twarzach, krewni i znajomi królika, środowisko; tu i ówdzie mignie postać kogoś z Warszawy, z Krakowa. Zjechali się jak rzadko. Przeczucie? Nadzieja na wydarzenie? Fama? Od czasu do czasu ktoś kiwa z daleka. Do dia
Tytuł oryginalny
Krytyk z lustrem: Tu jest Polska
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 9