Osobliwą metodę krytyczną obrał sobie Witold Wirpsza.Obejrzał "Antygonę" i orzekł,że jest ona namiastką tragedii,marnym surogatem Sofoklesa,spreparowanym niecnie przez chytrego Francuzika.Witold Wirpsza poczuł się zobowiązany do zdemaskowania mistyfikatora.Napisał więc recenzję("Nowa Kultura", nr 413),w której zaraz na wstępie stwierdza z odcieniem niezadowolenia,że racje Kreona urzekły część recenzentów warszawskich,ponieważ panowie ci przenieśli je na racje Antygony,przyznając słuszność miałkim argumentom polityka.Donosi ponadto,iż zanotowano pustkę protestu Antygony,powstrzymując się od złożenia hołdu pisarzowi za jego oryginalność i przyznając jakoby zgodnie Francuzikowi,iż nie masz argumentu ponad argument polityczny,po czym najniespodziewaniej w świecie po wstępnym wybrzydzaniu się na recenzentów warszawskich - karnie się do nich przyłącza.Według Wirpszy spreparowano Sofoklesa po to, by wykazać racje Kreona w konformistycznym hoł
Tytuł oryginalny
Krytyk spętany
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra nr 11