W oczach znawców literatury starogreckiej "Elektra" Eurypidesa uchodzi za dramat, w którym niezwykle śmiało i swobodnie potraktowano tradycję mitu. Oto bowiem nieszczęsną, udręczoną tęsknotą za ojcem królewnę wydano za prostego, poczciwego wieśniaka. Dowiaduje się o tym Orestes, brat Elektry, i wspólnie z nią zaczyna knuć plan zemsty - podstępem zwabiają do wiejskiej chaty swoją matkę, aby pozbawić ją życia... Reżyser Piotr Chołodziński podjął próbę psychologicznego odczytania Eurypidesowego arcydzieła. Potraktował "Elektrę" przede wszystkim jako tragedię uczuć. Mityczna opowieść o "córce, która tak kochała ojca, że musiała zabić matkę" stała się dlań pretekstem do ukazania ekstremalnych stanów emocjonalnych - wielkiej miłości i wielkiej nienawiści, ślepej żądzy zemsty i paraliżującego poczucia winy. Aby oddać tak gwałtowne uczucia, potrzeba było aktorki wybitnej, obdarzonej silną, nietuzinkową osobowością. Piotr Chołod
Tytuł oryginalny
Krystyna Janda w roli mitycznej Elektry
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 136