EN

17.10.2014 Wersja do druku

Krystyna Janda na kolanach, czyli "Straszny dwór" po 60 latach

"Straszny dwór" Stanisława Moniuszki i Jana Chęcińskiego wielką polską operą jest. Dziś lubimy z takimi twierdzeniami się spierać. Ale w tym przypadku spierać się nie warto...

Jeżeli ktoś ciągle obawia się opery, niech uwierzy, że "Straszny dwór" nie jest taki straszny. To opera łącząca ce­chy romantyczne i komedio­we, bardzo przystępna, skrzą­ca się polskimi rytmami, przez wielu uwa­żana za niemal "Zemstę" Fredry w opero­wym wydaniu i epopeję na miarę "Pana Ta­deusza" Mickiewicza. Pełno tu emocji, dowcipu, świetnych postaci. A od strony muzycznej "Straszny dwór" uznawany jest za najdoskonalsze operowe dzieło Stani­sława Moniuszki i jedno z najwybitniej­szych dzieł w polskiej historii. Precyzyjnie opisuje muzyczną doskonałość "Strasznego dworu" Józef Kański w swoim "Przewodniku operowym": "Główne jego walory to pomysłowość har­moniczna (np. w opowiadaniu Cześnikowej o kalinowskim dworze), świetna kon­strukcja scen zespołowych, subtelna i za­razem barwna instrumentacja, przede wszystkim zaś inwencja melodyczna o wy­jątkowej szlachetności, logika wypracowa­nego przez Moniuszkę indywidualnego stylu dramatu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Krystyna Janda na kolanach, czyli "Straszny dwór" po 60 latach

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Łódzki nr 242

Autor:

Dariusz Pawłowski

Data:

17.10.2014

Realizacje repertuarowe