Z panią Krystyną Feldman spotkałem się po raz drugi 22 października 2002 roku w Poznaniu (pierwsze spotkanie miało miejsce na początku stycznia 2001 roku - opisałem je w "Kurierze Lubelskim" nr 13 z tego roku) po "przerażającym" spektaklu "Królowa piękności z Leenane" wg Martina McDonagha, w reżyserii Roberta Glińskiego - pisze Marek Danielkiewicz w Akcencie.
Poznań przez dwa dni ociekał deszczem, jak zmokła kura. Mieszkałem w hotelu przy Teatrze Nowym. Oczywiście nie musiałem płacić ani złotówki, bo byłem gościem aktorki Danieli Popławskiej-Przybylskiej, żony profesora Ryszarda K. Przybylskiego, wykładowcy Uniwersytetu im. A. Mickiewicza, autora niezliczonych artykułów i kilku książek. W tym czasie dyrektorem administracyjnym Teatru Nowego był Zbigniew Theus, który prawie się rozpłakał, słysząc nazwę Lubartów i Firlej, bo tu pracował w latach siedemdziesiątych. Pytał mnie, czy w gospodzie w Firleju nadal można zjeść "pyszne kołduny". Ponoć te z lat jego młodości były rewelacyjne w smaku. Nie znałem odpowiedzi. Ale to nie wszystko. Po godzinie 22 udałem się z Danielą Popławską i Krystyną Feldman do kawiarni w piwnicach teatru na "małą kolację", która zakończyła się bardzo późno. Nie obeszło się bez papierosów i alkoholu. Pani Feldman nie jest abstynentką. Ja też! Kto zna środowis