Zawsze byłem skłonny do wielkiego optymizmu, ale teraz jestem przybity. Ciężko się oddycha w tej rzeczywistości - z reżyserem Krystianem Lupą rozmawia Katarzyna Domagała w miesięczniku Kraków.
Katarzyna Domagała: Czuje się Pan patriotą? Krystian Lupa: Ciężko mi odpowiedzieć, bo uważam, że słowo "patriotyzm" wymaga dziś przedefiniowania - zostało całkowicie zdewaluowane. Ja czuję się przede wszystkim Polakiem i jeśli musiałbym pracować gdzie indziej, to czułbym się tam osierocony, wydziedziczony z jakiegoś sensu życia. Jestem mieszkańcem tego kraju, jego języka, przestrzeni kulturowej, z którą obecnie mamy coraz większe problemy. Jednak w momencie wojowania z wartościami europejskimi, czuję się bardziej patriotą europejskim niż polskim. Uważam, że powinniśmy bronić tych wartości, które są nam bliższe. Sugeruje Pan, że słowo "patriota" nie brzmi dziś w Polsce dumnie? - W tej chwili kompletnie pogłupieliśmy z jego definicją. Te wojujące patriotyzmy są reliktami utrudniającymi rozumienie współczesności. Pytanie, które powinniśmy postawić, brzmi: W imię czego umiemy zrobić najwięcej dobrego? Niekoniecznie patriotyzm musi