"Na końcu łańcucha" w reż. Evy Rysovej w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Agata Tomasiewicz w serwisie Teatr dla Was.
O obecnej sytuacji lubelskiego Teatru im. Juliusza Osterwy można mówić w kategorii radykalnego przewrotu. Wystarczy wspomnieć o zmianie na stanowisku dyrektora artystycznego - Krzysztofa Babickiego na początku bieżącego sezonu zastąpił Artur Tyszkiewicz. Z kolei zespół artystyczny uszczuplił się o kilku aktorów. Czy taki stan rzeczy prowokuje odświeżenie repertuaru? Jak najbardziej. Najnowsza premiera lubelskiego teatru - "Na końcu łańcucha", w reżyserii Evy Rysovej (notabene, tłumaczki dramatów Mateusza Pakuły na język czeski) - to spektakl zapowiadany jako "zbiór coverów coverów coverów". Nic w tym dziwnego, biorąc pod uwagę dotychczasowy dorobek Pakuły, tutaj odpowiedzialnego za dramaturgię. Twórczość dramatopisarza jest w istocie mash-upem dyskursów różnej maści, tworzeniem patchworkowego świata z popkulturowych ścinków. Rozmaite ingrediencje, wrzucone w sceniczną rzeczywistość i ubite na jednolitą masę - czy taki zabieg moż