"Juliusz Cezar" w reż. Remigiusza Brzyka w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Leszek Pułka w Dzienniku - dodatku Kultura.
Prawie wszystko jest na nie w "Juliuszu Cezarze" Remigiusza Brzyka we wrocławskim Teatrze Polskim: nie ten Szekspir, nie ta Polska, nie ci bohaterowie. Na tak były oklaski premierowej publiczności - długie i namiętne. Wiemy - antyczna postać Cezara stała się dla Szekspira pretekstem pytań o istotę władzy, o żądze polityczne i konformizm polityków. "Juliusz Cezar" to również analiza skłonności człowieka do ulegania złu. Brzyk zmarnotrawił współczesność i analityczność szekspirowskiego dramatu. Zobaczyliśmy spisek koronacyjny rozmemłany w czasie i przestrzeni niczym gminna skarga w kultowej piosence Przybory/Wasowskiego. Zamysł inscenizacyjny mógł intrygować - scenograf Justyna Łagowska osadziła zdarzenia intymne na kasetonie-podescie wypełnionym ścieśnionymi na kamień grzbietami gazet Papierowy świat newsów stał się milczącym świadkiem rodzącej się idei: usprawiedliwienia zbrodni dla dobra publicznego. Przed kasetonem spiętrzono na scenie