"Bobok" w reż. Grigorija Lifanova w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Patryk Czaplicki w Teatrze.
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie... Co to będzie? Czyżby "Dziady"? Może "Dziady. Ekshumacja"? To "Bobok", czyli sceniczna adaptacja jednej z "Opowieści niesamowitych" Dostojewskiego. W malarni Teatru Polskiego w Poznaniu przedstawiono najpierw szaroburą, zapuszczoną kanciapę. We wnętrzu tajemniczo, powietrze duszne. Wyziewy z dym-maszyny okadzają meble udrapowane na czarno, a łóżka już zawczasu jakoś przypominają trumny. Podpity pismak Iwan Iwanowicz (Łukasz Chrzuszcz), wybudzony z drzemki, już to poślęczy nad maszyną do pisania, już to wykona kilka ekwilibrystycznych sztuczek, obmyślając slogan reklamowy. Napisał opowiadanie - nie wydrukowali. Napisał felieton - nie przyjęli. Nie gardzi więc ani zamówieniami na anonse kupieckie, ani nawet zleceniami na nekrologi. Fantazja dopisuje mu kolejne słowa, aż w końcu pojawia się wymęczone "wyśmienita herbata z własnych plantacji". A tymczasem rzeczywistość nieznośnie skrzeczy. Z prawa i z lewa, z k