Wszyscy bohaterowie tej klaustrofobicznej historii są na swój sposób uwiązani: do przeszłości, do środowiska, do siebie nawzajem. Wszyscy żyją jak na smyczy, w dodatku krótkiej - ponieważ jakakolwiek ucieczka z rodzinnej opresji nie jest możliwa - mówi EWA MADYESKA, autorka powieści "Katoniela".
"Zgaga" to tytuł pani sztuki, ale też powieści Nory Ephron, która została sfilmowana i przerobiona na monodram - w Polsce grała w nim Dorota Stalińska. Brała pani pod uwagę inny tytuł? - Brałam. Może "Smycz" albo "Smycze"? Wszyscy bohaterowie tej klaustrofobicznej historii są na swój sposób uwiązani: do przeszłości, do środowiska, do siebie nawzajem. Wszyscy żyją jak na smyczy, w dodatku krótkiej - ponieważ jakakolwiek ucieczka z rodzinnej opresji nie jest możliwa. To trochę jak w pani debiutanckiej powieści "Katoniela", po której lekturze trudno się podnieść. - Szczerze? Ja do dzisiaj podnoszę się po tej książce. Może dlatego za nią nie przepadam. Była dla mnie trudna emocjonalnie. Jakiekolwiek pytanie o "Katonielę" oznacza powrót do uczuć, które w sobie zamknęłam. A poza tym jest niedoskonała. Dziś napisałabym ją inaczej. Nie zmieniłabym stylu, ale bohaterów owszem. Nie budowałabym ich aż tak skrajnie. Postacie "Zgagi" też są r