W "Krótkiej nocy" Terlecki powrócił raz jeszcze do dziejów powstania styczniowego, do tego samego epizodu, który przed laty stał się kanwą jego powieści "Spisek". Chodzi o jedną z tragiczniejszych kart powstańczej historii, sprawę Stefana Bobrowskiego, człowieka zaledwie 23-letniego, lecz już polityka dużego formatu, reprezentanta lewego skrzydła "czerwonych", naczelnika miasta Warszawy, organizatora i członka Tymczasowego Rządu Narodowego. W niespełna trzy miesiące po wybuchu powstania Bobrowski zginął w pojedynku, do którego doprowadził zbieg politycznych intryg. Jako człowiek o słabym wzroku w walce na pistolety nie miał żadnych szans. Przeciwnicy ideowi wykorzystali tę okazję do pozbycia się niewygodnego, radykalnego działacza. Nie uczyniono nic, żeby zapobiec pojedynkowi, którego wynik był z góry przesądzony. Ów epizod stał się dla Terleckiego okazją do ponownego rozważenia dylematu prześladującego Polaków już od dwóch stuleci: "b
Tytuł oryginalny
Krótka noc
Źródło:
Materiał nadesłany
Razem Nr 11