"Na skraju lasu" w reż. Romualda Szejda w Teatrze Scena Prezentacje w Warszawie. Pisze Agnieszka Michalak w Dzienniku - Kultura.
Gdyby nie rola Jadwigi Jankowskiej-Cieślak, polska prapremiera "Na skraju lasu" Jeana-Michela Ribesa na warszawskiej Scenie Prezentacje byłaby spektaklem niewartym uwagi. Szybka burza mózgów. Co najszybciej kojarzy się ze śmiercią? Choroba. Trumna. Kolor czarny. Niespełnione marzenia. Samotność. Pogrzeb. Życie przed oczami. Niemal identycznie (chociaż bez pogrzebu) wygląda umieranie Blinki. Jest chora psychicznie. Czerń towarzyszy jej od pierwszych minut spektaklu. A zabijają niespełnione marzenia i samotność. W jej ostatnim dniu nic nas nie zaskoczy. Reżyser Romuald Szejd za autorem Jeanem-Michelem Ribesem układa historię bohaterki z tych elementów, ale bez emocji... Szejd przenosi akcję dramatu do skromnego pokoju hotelowego. Wychudzona, zniszczona doświadczeniami Blinka (Jadwiga Jankowska-Cieślak) myli dzień z nocą. Obsesyjna tęsknota za synem (który utonął jako dziecko) każe jej czekać aż po nią przyjdzie. I zabierze z tego przeklętego pokoj