EN

23.12.2013 Wersja do druku

Kronos pod pretekstem "Kronosa"

"Kronos" w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Paweł Kaczorowski w portalu wywrota.pl.

Kronos - to przelot przez nieskończone przestrzenie pamięci; skok między niedokończone frazy czasu w nas; wreszcie: pomieszanie i obłęd; kumulacja i frustracja; pytania, głupawe miny, gęby. Ile zostaje w głowie widza po tym spektaklu? Nie spytam "co?", bo to byłby nietakt, nieporozumienie - przecież ta sztuka nie jest o czymś, ani nawet na temat, bardziej jest to sztuka pod pretekstem sztuki. Pójdźmy krok dalej - pod pretekstem sztuki dzieje się tu coś innego: ma tutaj czas i miejsce jakiś Kronos Garbaczewskiego, Skibińskiej, Ziemiańskiego, Szczyszaja, Kłaka. Więc ile zostaje? - Dziesiątki Kronosów Zastanówmy się czym w ogóle jest Kronos jako taki; co znaczy to słowo? Może to pomoże Wiemy, lub wiedzieliśmy, dopóki nie zapomnieliśmy i nie przenieśliśmy naszej wiedzy do zabytkowych areałów języka, że to greckie słowo, będące imieniem jednego z najstarszych greckich bogów (ojca Zeusa), utożsamiane jest - i to w samej Grecji, od niepamiętnych

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kronos pod pretekstem "Kronosa"

Źródło:

Materiał nadesłany

www.wywrota.pl

Autor:

Tomasz Kaczorowski

Data:

23.12.2013

Realizacje repertuarowe