"Baba Chanel" w reż. Izabelli Cywińskiej w Teatr Polonia w Warszawie i "Martwa królewna" w reż. Romualda Szejda w Teatrze Sceny Prezentacje w Warszawie. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Na polskich scenach trwa moda na dramaty Nikołaja Kolady. W Rosji utwory tego artysty wyprzedziły popularnością twórczość Antoniego Czechowa. Podobnie zresztą jest w Polsce. Prozaik, aktor, reżyser, a przede wszystkim dramatopisarz twórca ponad 70 sztuk to niezwykle barwna postać współczesnej rosyjskiej kultury. W Warszawie jego sztuki są w repertuarze pięciu teatrów. W ostatnim czasie po "Martwą królewnę" sięgnął szef Sceny Prezentacje Romuald Szejd, a kilka dni temu w Teatrze Polonia odbyła się premiera "Baby Chanel" [na zdjęciu] w reżyserii Izabelli Cywińskiej. Te dwie całkowicie odmienne opowieści łączy tak częsty u Kolady temat samotności i wyobcowania. Wszystkie mocno osadzone są w realiach Rosji postsowieckiej, a mimo to napisane tak, że można spojrzeć na nie w znacznie szerszym, uniwersalnym wymiarze. Akcja "Martwej Królewny" rozgrywa się w klinice weterynaryjnej. To właśnie tu spotykają się życiowi outsiderzy. Rimma, tytuło