Była tak zjawiskowo piękna, że uważano ją za jedną z ikon urody niewieściej fin de siecle'u - w środę mija setna rocznica najsławniejszej aktorki polskiego teatru - Heleny Modrzejewskiej - pisze Bożydar Brakoniecki w dzienniku Polska.
Czarowała rolami na scenach europejskich, ale udało jej się podbić także publikę za oceanem, która to sztuka nie powiodła się później właściwie nikomu z nadwiślańskich celebrytów. No i szaleli za nią mężczyźni, a zadurzony Henryk Sienkiewicz bez wahania porzucił dla niej życiową stabilizację i pognał do Ameryki, aby zamieszkać z nią w utopijnej komunie. W poniedziałek do księgarń trafi monografia "Modrzejewska. Życie w odsłonach" prof. Józefa Szczublewskiego, socjologa i archeologa teatralnego, który bacznie przyjrzał się zjawisku, które do historii przeszło pod nazwą "Modrzejewska". Do opisania jej żywota użył stworzonej przez siebie metody, swoistego miksu kalendarium, zbioru anegdot, prasowych zapisków i reporterskich notek. Pierwsza wersja tej książki śmignęła przez PRL-owskie księgarnie w 1975 roku, ale jej ślad można znaleźć dziś co najwyżej u zaprzyjaźnionych antykwariuszy. Nowe, 640-stronicowe wydanie poddano liftingowi, o