"Szalona lokomotywa" w reż. Michała Zadary w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.
O spektaklu Zadary zrobiło się głośno już przed premierą. Przede wszystkim dlatego, że według zapowiedzi jednym z głównych bohaterów widowiska miał być pociąg. Wsparcie PESY w produkcji przedstawienia podgrzało wyobraźnię co niecierpliwszych widzów. W historii teatru na scenie pojawiały się różnego rodzaju pojazdy - od skutera (słynna "Balladyna" Hanuszkiewicza) po motocykle żużlowe (Szwoleżerowie). Myślę, że byłby to temat warty na napisanie całej książki. "Szalona lokomotywa" nie przysłuży się jej jednak szczególnie, bo zapowiedzi okazały się po prostu świetnym chwytem marketingowym. Ale były jednocześnie puszczeniem oka w stronę odbiorców. Tego mrugania jest zresztą w przedstawieniu sporo. Zadarze udało się znaleźć własny klucz do Witkacego. Jego eksperymentalny styl wpasowuje się w poetykę dramatu, który jest przecież sztuką nieukończoną. Reżyser rozbudował oryginalny tekst, zmieniając jednak znacząco epilog. Głównym