Przygotowaniom do premiery "Prezydentek" Wernera Schwaba na Scenie STU w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego towarzyszyła ekscytacja. Autor, austriacki pisarz zmarły w 1994 roku z powodu nadużycia alkoholu, miał opinię skandalisty. "Prezydentki" zaliczył do "dramatów fekalnych", w których eksperymentował nie tylko z wrażliwością widzów, ale przede wszystkim z językiem. I choć epatowanie widza założył także reżyser krakowskiej inscenizacji - dowodem zdjęcie, które pojawiło się na plakatach - za tym zamiarem nie krył się jedynie pusty gest. Spektakl porusza i każe myśleć. Oryginalny, stworzony na własny użytek język - uznawany przez autora za taką samą funkcję fizjologiczną, co jedzenie, kopulacja czy wydalanie - odróżnia dramaty Schwaba od współczesnej produkcji teatralnej. Jego groteskowe sceniczne obrazy nie mają nic wspólnego z mieszczańskim teatrem, któremu artysta wypowiedział wojnę. I odniósł zwycięstwo - wiedeński Burgtheater, kt
Tytuł oryginalny
Królowe nieszczęść
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój nr 17