Głośną, ryzykowną sztukę "Prezydentki" Wernera Schwaba wystawia w Teatrze Powszechnym debiutujący w Warszawie młody reżyser Grzegorz {#os#32209}Wiśniewski{/#}. Po tekst austriackiego skandalisty sięga drugi raz. Przeniósł go już na scenę krakowskiego Teatru Stu. W sobotę warszawska premiera. Trzy niemłode, rozczarowane życiem kobiety spotykają się, by świętować zakup kolorowego telewizora. Tłumiona agresja wylewa się nagle: padają wulgarne słowa, dochodzi do brutalnych czynów... Dorota Wyżyńska: Dlaczego powrócił Pan do "Prezydentek"? Grzegorz {#os#32209}Wiśniewski{/#}: Ta sztuka wciąż mnie zaskakuje. Jak każdy tekst dla indywidualności aktorskich przy nowej obsadzie odsłania nieprzewidywalne wcześniej pokłady. Jedno się nie zmieniło - podobnie jak w Krakowie i tu miałem kłopot z nakłonieniem aktorek. Właściwie tylko Ewa {#os#302}Dałkowska{/#}, która grała już w innej sztuce Schwaba, była przekonana. Elżbieta {#o
Tytuł oryginalny
Królowe na śmietniku
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza + Gazeta Stołeczna Nr 287