Jest jedną, a może jedyną gwiazdą polskiego show-biznesu, która posiada wielką sławę, także poza granicami kraju, i wielką klasę jednocześnie. Ma niewiarygodnie piękny sopran, rewelacyjną figurę i urodę hollywoodzkiej piękności. Choć trudno w to uwierzyć, Grażyna Brodzińska w tym roku skończyła 57 lat. Od kilku miesięcy szaleje w Widowisku Muzyczno-Taneczno-Filmowym "Magiczny Hollywood". W styczniu pokaże go w Rzeszowie - anonsuje Katarzyna Drążek w Super Nowościach.
Zupełnie nie pasuje do Polski, ciężko ją do kogoś porównać. Styl bycia i aura, jaką wokół siebie tworzy, czyni z niej osobę, przed którą powinno się rozkładać czerwony dywan. Filigranowa, eteryczna, pełna osobistego wdzięku sprawia wrażenie roześmianej nastolatki. Tymczasem jest pewną siebie dojrzałą kobietą, która w swoim zawodzie osiągnęła chyba wszystko, co jest do zdobycia. Albo księżniczka, albo artystka - Każda mała dziewczynka marzy, żeby być księżniczką lub artystką. Podobno z czasem to przechodzi. Niektórym... - uśmiecha się Grażyna Brodzińska, która we wtorek (2 bm.) przyjechała do Rzeszowa. Nie mogła zostać nikim innym. Córka śpiewaczki Ireny Brodzińskiej (- była niczym Rita Hayworth, muszę o tym powiedzieć - zaznacza Brodzińska) i reżysera Edmunda Waydy od najmłodszych lat przebywała na scenie. Kiedy śpiewała mama, mała Grażynka uciszała całą widownię. Do dziś nie lubi, gdy ktoś przeszkadza, kiedy wystę