Najpierw trzeba na ten spektakl spojrzeć jak na towar. Coraz częściej, zresztą, tak się patrzy na dzieło sztuki. I to jest dziś miarą najwyższą: kupi "Pagart" czy nie kupi? Rzecz jasna, że kupił. Bo jakżeby nie? Wyobraźnia Henryka Tomaszewskiego jest tak oryginalna, charakter zespołu i rodzaj jego sztuki - jedyny w świecie. Problematyka "Fausta" powszechnie znana; w końcu teatr, który nie posługuje się słowem nie ma, praktycznie, żadnych barier do sforsowania. Jedynie natury handlowej. Dla "Pagartu" warunkiem sine qua non jest, by występ zespołu za granicą w miarę możności przynosił zysk, a przynajmniej nie powodował dewizowych strat. Dla propagandy polskiej sztuki, by go tam dobrze przyjęto, by słychać było gromko, że polski towar wyróżnia się w morzu hałaśliwej reklamy. Na Zachodzie ważna jest publicity. Te niby-recenzje w istocie rzeczy mają tylko wartość reklamową. Dla ich autorów "rakietą nośną" jest to np., że "siedział
Tytuł oryginalny
Królik wyciągany z cylindra?
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 22