"Śpiąca królewna" w insc. i choreogr. Giorgio Madii w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Piękna bajka baletowa o śpiącej królewnie stała się jeszcze piękniejsza za sprawą choreografa, który nieco przeformułował fabułę dzieła, oraz autora scenografii i towarzyszącego baletowi filmu animowanego, opowiadającego o losach księżniczki, która omal nie przeniosła się na tamten świat z powodu narkotyków (w oryginalnej wersji księżniczka ukłuła się wrzecionem). Można jednak wybaczyć realizatorom tani dydaktyzm, bo wcale nie zaszkodził urzekającemu urodą spektaklowi, który sytuuje się na pograniczu baletu współczesnego i klasycznego. Przepojone fantazją i pogodą sceny w tonacji białej, pomysłowe rekwizyty, np. różne odmiany riksz, czy wreszcie partia żywych szachów to tylko niektóre atuty przedstawienia, które może być ozdobą łódzkiej sceny i chlubą zespołu baletowego. Wśród wykonawców na pierwszy plan wybijają się Piotr Ratajewski w roli księcia, który leczy pocałunkami, oraz Edyta Wasłowska jako zła wróżka - dilerka.