"Król Roger" Karola Szymanowskiego w reż. Michała Znanieckiego w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Monika Partyk w Ruchu Muzycznym.
"Wolę być raczej pełnym niż dobrym" - miał powiedzieć Carl Gustav Jung, jeden z twórców XX-wiecznej psychologii. Dobroć rozumiał jako powszechnie akceptowaną postawę życiową, rodzaj dobrotliwości często niepopartej refleksją, biblijną "ubogość w duchu"; pełnię zaś jako samoświadomość i akceptację swej jasnej, ale i mrocznej strony - tak zwanego Cienia, od którego nikt nie jest wolny. Po "Królu Rogerze" Karola Szymanowskiego - premierze Opery Krakowskiej - odniosłam wrażenie, że jej twórca, Michał Znaniecki, woli być raczej dobry. Pewności wszakże nie mam. Czy miał ją sam reżyser? Z Rogerem zmierzył się wcześniej w Hiszpanii i Brazylii - w Krakowie widzieliśmy zmodyfikowaną (zwłaszcza w trzecim akcie) wersję z Bilbao sprzed trzech lat ze słynnym teamem: Łukasz Borowicz (kierownictwo muzyczne), Luigi Scoglio (scenografia), Diana Theocharidis (choreografia) oraz Mariusz Kwiecień (Roger). Sycylijski dramat to rzadki kwiat w operowym świe