Jutro w londyńskiej Covent Garden - Royal Opera House premiera "Króla Rogera" Karola Szymanowskiego. Dlaczego dzieło Polaka sprzed 90 lat dopiero teraz robi karierę na najlepszych scenach świata?
Royal Opera House to ścisła czołówka teatrów operowych na świecie, ale "Król Roger" (1924) już od dekady triumfalnie przechodzi przez Europę - grano go w Opera Bastille w Paryżu, w Teatro Real w Madrycie, Liceu w Barcelonie, na festiwalu w Edynburgu i w Teatrze Maryjskim w Petersburgu, a także w Bonn, Bilbao, Bregencji, Norymberdze, a poza Europą - na prestiżowym Festiwalu Operowym w Santa Fe. Czołowy krytyk muzyczny Anthony Tommasini napisał wtedy, że aż trudno uwierzyć, iż tak wybitne dzieło wcześniej nie zyskało popularności. Prawykonanie "Rogera", którego libretto napisał Jarosław Iwaszkiewicz, odbyło się w 1926 r. w Warszawie. Przed wojną utwór zagrano jeszcze w Pradze, a po wojnie w Palermo, sporadycznie w latach 70. i 80. w Anglii, Niemczech, USA, także kilkakrotnie w Polsce od lat 60. U progu XXI w. nadeszła druga, dużo silniejsza fala inscenizacji, a także renesans zainteresowania dorobkiem Szymanowskiego, szczególnie ze środkowego, "o