EN

1.10.1970 Wersja do druku

Król Jan podług Dürrenmatta

Tekst pierwotny zostaje opatrzony przypi­sami, poddany krytyce, następnie skrócony i skomentowany na scenie. W ten sposób szekspirologia, już nie Szekspir, wkracza do teatru. To coś więcej niż przeróbka, ponie­waż w zamyśle nowy Król Jan stanowić ma próbę rewizji, polemikę w formie niczym nie osłoniętej. Polemika wypada blado, do rewizji nie doszło. Wszystko sprowadza się do łataniny, skrótów, amplifikacji. Przyjrzaw­szy się tej przeróbce, trzeba przyznać, że nie wychodzi ona poza schemat reżyserskich skreśleń, jakim poddawany jest Szekspir. Usuwa z grubsza to, co inscenizatorzy zwykli usuwać: monologi i poezję. Dürrenmatt nie wykazał się radykalizmem w tej swoistej po­lemice, podtrzymał jedynie zgrzybiały zwy­czaj i paroma konceptami usprawiedliwił swój podpis na afiszu. Ale czyn Dürrenmatta uprzytamnia co innego: głód historiozofii, który trawi obecny teatr. Myśl sceniczna błąka się wśród czystych idei, szuka ich odbić zajęta wym

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 19

Autor:

Bogdan Wojdowski

Data:

01.10.1970

Realizacje repertuarowe