Mieszane uczucia powodował telewizyjny spektakl "Króla i aktora". Sporo zastrzeżeń nasuwała zarówno aktorska interpretacja niektórych postaci, jak i sama sztuka. Mimo to oglądaliśmy przedstawienie w jakiś sposób ujmujące. Niemała w tym zasługa Ignacego Gogolewskiego, który już podczas poprzedzającej spektakl rozmowy z autorem, Romanem Brandstaetterem, potrafił przekazać telewidowni swój osobisty stosunek do sztuki, związane z jej premierą wspomnienia. Sztuka Brandstaettera daje wyobrażenie początków naszego teatru, pozwala poznać opętanego teatrem, oddanego mu bez reszty, prawdziwego opiekuna i twórcę sceny polskiej. Niestety, bardzo swobodny stosunek autora do faktów historycznych i występujących postaci stawia pod znakiem zapytania popularyzatorskie walory dramatu o pierwszym budowniczym teatru narodowego i ostatnim królu Polski. Przy istniejącym stanie literatury przedmiotu, zwłaszcza po ukazaniu się znakomitej książki Zbigniewa Raszewskiego, a
Tytuł oryginalny
"Król i aktor"
Źródło:
Materiał nadesłany
"Ekran" nr 22