Upłynęło ćwierć wieku od wydarzenia, które rozsławiło "Kalambur", studencki teatr, będący wówczas w fazie wzlotu. "Szewcy" Witkacego na tej scenie były repertuarowym odkryciem i artystycznym osiągnięciem. Obecnie w fazie krytycznej, by nie rzec schyłkowej, w tym samym teatrze, tyle że sprofesjonalizowanym, wydobyto z zapomnienia Witkacym podszytą groteskę fantastyczną Goetela i Malczewskiego "Król Nikodem", ale nie ma ta realizacja smaku odkrycia, ni artystycznej przygody. Można, przynajmniej na płaszczyźnie teoretycznej snuć różne analogie między tymi utworami i przedsięwzięciami. Upoważniają do tego choćby przyjacielskie związki autorów z Witkacym, niektóre wątki obu sztuk, jak i ich profetyczny charakter. To zastanawiające i zabawne, że fantastyczne pomysły przedwojennych pisarzy brzmią momentami, jak przejrzyste aluzje do dzisiejszych wydarzeń, napięć społecznych, gier parlamentarnych i innych elementów politycznej k
Tytuł oryginalny
Król Epigon
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza nr 43