EN

7.03.2006 Wersja do druku

Kroki troskliwe

"Jedna taka wiosna..., czyli mój Pan Tadeusz" w Teatrze Godziny Słowa Danuty Michałowskiej. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

"budzę się/ z ustami pełnymi/piachu" Tadeusz Różewicz We wtorek wieczorem szła troskliwie. Niewiele miała do pokonania. Wszystkiego cztery metry, i tyle samo z powrotem. Szła tak, jakby dobrze i od dawna wiedziała, że stopy w każdej chwili mogą poczuć sypką miękkość i gwałtownie ruszyć pionowo w dół. Jak się przez całe ogromne życie kulę ziemską obeszło sto razy, jak się "Pana Tadeusza" z pamięci gadało od dziecka i wszędzie, w Krakowie, w Polsce całej, w Londynie, w Szkocji, w Izraelu, i Bóg raczy wiedzieć, gdzie jeszcze, jak się było pokornym piechurem na ostatnich drogach stu trumien trupów mniej lub bardziej bliskich, więc finalną prostą zna się już świetnie, choć nie na wylot, bo piach wciąż jest tajemnicą, słowem, jeśli wielki czas przeszły dokonany był marszrutą bez wytchnienia - dziś nie da się iść inaczej. I to nie jest lękliwa ostrożność. To jest krucha mądrość. Szła troskliwie. We wtorek, godzinę, mo�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kroki troskliwe

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 53/03.03.06

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

07.03.2006