"Śmierć białej pończochy" Mariana Pankowskiego w reż. Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Tomasz Chomiszczak w Teatrze.
Gdańska premiera to nie lada gratka, zważywszy na rzadką obecność tekstów Mariana Pankowskiego w polskich teatrach. Ostatnia inscenizacja miała miejsce dziewięć lat temu... w Teatrze Wybrzeże. "Śmierć białej pończochy" powstała w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych XX wieku, ale czas się tego tekstu nie ima. Autorskie dekonstruowanie narodowych mitów nadal działa niczym strumień lodowatej wody wylany na rozgorączkowane czoła zwolenników - wedle słów pisarza - "patriotyzmu, który żyje z grobów". Podobnie jak w innych swoich "królewskich" dramatach, także w "Śmierci..." Pankowski doprowadza do konfrontacji wielkich dziejów i postaci odrzucających wyznaczone im role w teatrze Historii. Oto dla zachowania ciągłości władzy królewskiej sprowadzona zostaje do Krakowa dwunastoletnia Jadwiga Andegaweńska, by poślubić trzykrotnie starszego Jagiełłę i przypieczętować tym samym unię Polski i Litwy. W imię "racji stanu" i "woli Bożej"