"Dwanaście stacji" w reż. Evy Rysovej w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Justyna Nowicka w Rzeczpospolitej.
Twórcy spektaklu "Dwanaście stacji" w Starym Teatrze nieudolnie budują świat konkurencyjny wobec poematu Tomasza Różyckiego. Spektakl przygotowany przez dwójkę bardzo młodych artystów: czeską reżyserkę Evę Rysovą i studenta dramaturgii PWST w Krakowie Mateusza Pakułę jest próbą "przepisania" utworu ma język sceny. Próbą ambitną, bo "Dwanaście stacji" to poemat nawiązujący do staropolskiej gawędy, pełen dygresji, ujęty w charakterystyczną, czasem spowolnioną, czasem galopującą narracją. Siła "Dwunastu stacji" tkwi wszakże w słowie, a twórcy przedstawienia na siłę szukali alternatywnego wobec tekstu scenicznego języka. Pomysł opowiedzenia "Dwunastu stacji" w teatrze mimo, że karkołomny, wydawał się jednak trafiony. Dramatycznej konwencji sprzyjał dziwaczny temat - szalona, patriotyczna misja mieszkających na Śląsku Opolskim emigrantów ze wschodu. Przeprowadzona wśród "swojaków" kwesta miałaby wesprzeć remont kresowego kościół