"O dwóch krasnoludkach i jednym końcu świata" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Grzegorz Józefczuk w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Ta widowiskowo-muzyczna, liryczna i ciepła bajka Grażyny Lutosławskiej, wystawiona w Teatrze Osterwy, jest jakby z innej bajki niż ta, która króluje w telewizorach i na ekranach monitorów. Bohaterowie opowieści Grażyny Lutosławskiej to rodzeństwo: krasnoludek dziewczęcy, czyli Lenka i krasnoludek chłopięcy, czyli Len. Żyją nadzwyczaj spokojnie w lesie, można by rzec - żyją naturalnie, co u krasnali oznacza, że wylegują się i zajadają plackiem malinowym, tyle że Len jest godny swego imienia - lubi nie robić nic, natomiast Lenka przeciwnie - nie może usiedzieć w miejscu, jest ciekawa wszystkiego, nieustannie zadaje pytania, a z pytań najbardziej frapuje ją to, gdzie jest koniec świata. Wybierają się więc oboje w podróż gdzie mogą najdalej (żeby ten koniec zobaczyć lub się o nim autorytatywnie dowiedzieć), czyli do miasta, po drodze spotkając przedstawiciel fauny łąkowo-leśnej, a w mieście - krasnale miastowe, podobne dzieciom kwiatom. Miasto