Jakże inaczej odbieramy dziś tę pełną sarkazmu sztukę Becketta. Sztukę pozbawioną właściwie akcji, w której bohater pragnąc zostać pisarzem, przez całe życie nagrywał na taśmę magnetofonową materiał do przyszłych książek - spostrzeżenia, refleksje, różne zabawne i dramatyczne scenki. Inaczej oglądamy dziś "Ostatnią taśmę", bo niedawna śmierć Tadeusza Łomnickiego wpisuje w tę sztukę dodatkowe konteksty. Stary Krapp przesłuchujący taśmy z młodości, roztrząsa swoją klęskę jako artysty i człowieka. Czuje się bankrutem. Bo jedyne, co pozostało mu z całego jego życia, to samotność wewnętrzna, pustka, wypalenie się i starcze przypadłości ciała. Wspaniale zagrał Tadeusz Łomnicki zderzenie młodości ze starością. Dziś chory, zmęczony życiem starzec, zżyma się na siebie młodego za niektóre swoje zachowania, za słowa, za błędy. Teraz nagrywa już swoją ostatnią taśmę. Te dwie taśmy (dawna i dzisiejsza) to dialog rozpisa
Tytuł oryginalny
Krapp - Łomnicki
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 61