"Kram z piosenkami" Leona Schillera w reż. Cezarego Tomaszewskiego w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.
Co takiego Leon Schiller zrobił teatrowi, że tak się z niego obśmiewa? Wprawdzie reżyser "Kramu z piosenkami" w warszawskim Teatrze Powszechnym wyraźnie się zastrzega, że nie takie miał intencje, to na koniec okaże się, że przedstawienie świadczy o czymś innym. W udzielonym przed premierą wywiadzie reżyser powiada: "Kram... jest wyzwaniem dużego kalibru, daje pole do mierzenia się z materiałem, rozkopywania go i ciągłego szukania paradoksów, zbitek znaczeń i sensów, co zawsze mnie kręciło. Takie proste pomysły, żeby "Kram..." obśmiać, bo w naszych czasach treść tych piosenek jest chwilami niedopuszczalna, albo zrobić nieatrakcyjne atrakcyjnym, to nie są rozwiązania warte uwagi". A jednak mimo że tak deklaruje, to część tekstów opublikowanych w teatralnym programie, a przede wszystkim sam spektakl dowodzą, że reżyserowi z Schillerem nie po drodze. Grzegorz Stępniak w pomieszczonym w programie eseju "Pochwała głupoty" (te parantele z Er