Luty to nietypowa pora na podsumowanie sezonu teatralnego. Gdy jeden rok kalendarzowy właśnie się kończy, ten artystyczny jest dopiero na półmetku. Taka już jego specyfika, że bliżej mu do judaistycznego niż gregoriańskiego porządku - pisze Jakub Wydrzyński w miesięczniku Kraków.
Zaczyna się dość agrarnie, po sianokosach i w czasie dojrzewania sadów, czyli wraz z nastaniem żydowskiego Nowego Roku - Rosz Haszana. Gdy starsi bracia w wierze zajadają się owocami granatu i dmą w trąbki, na scenie rozpoczyna się czas siewów, by zebrać plon podczas czerwcowych podsumowań. Jako teatralny ekonom jestem więc w kropce, a wręcz bardzo staram się jej w tym artykule jeszcze nie postawić. Cóż jednak począć. Redakcja prosi o podsumowanie roku 2016, zatem dopiero co powitawszy chrześcijański Nowy Rok, przyjrzę się drugiej połowie sezonu 2015/16 oraz pierwszej połowie sezonu 2016/17 na scenach Krakowa. Polityko, polityko, cóżeś ty za pani Nie da się ukryć, że w życiu państw i społeczeństw ostatnie dwanaście miesięcy było czasem niepokojów zarówno nad Wisłą, jak i nad brzegami Missisipi czy Tamizy. Polityczne zawirowania tym razem szczęśliwie nie wpłynęły na funkcjonowanie krakowskich teatrów. Być może Najwyższy postanowił