Zastrzyk politycznej aluzji i aktualności z lat 55-56 nie wystarczył polskiemu teatrowi na długo. W połowie bieżącego roku widownia znowu była pustawa, ze sceny wiało nudą, o jaką przyprawiać może tylko ględzenie starca na przemian rzewnie wspominającego przeszłość lub przymilnym szczebiotaniem usiłującego nawiązać kontakt z młodością. Było wyraźne, że pacjent potrzebuje leków nowych, nowych środków pobudzających. Najłatwiej jest znaleźć program: publiczność zniechęcona i rozczarowana polityką potrzebuje rozrywki, sztuka może być głosem sumienia, lecz może być także zabawą. Kilka sztuk importowanych z ożywić teatr. Kilka eksperymentów podszytych dreszczykiem nowoczesności musi to ożywienie utrwalić i zdyskontować artystycznie. Nowe sztuki na Zachodzie, które i u nas, i tam określa się mianem awangardowych, odeszły daleko od przedstawiania bezpośrednich życiowych relacji między bohaterami. I widza, i bohatera poddają próbie
Tytuł oryginalny
Krakowskie komedie omyłek
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 37