Kraków umie dorównać stolicy. Ma swoją własną, rygorystycznie przestrzeganą hierarchię znakomitości teatralnych. Zebrałem plik recenzji teatralnych z trzech ostatnich przedstawień Witkacego i gdybym spróbował na ich podstawie odtworzyć obowiązującą pod Wawelem tabelę rang, otrzymałbym obraz, zadziwiający: na czele znajduje się Bronisław Dąbrowski, autor, inscenizacji celnych, wybitnych i słusznych; cztery grupy niżej sklasyfikowany jest Józef Szajna, uprawiający teatr bezsensowny, zasługujący na słowa najwyższej nagany; parlasem, którego nie wpuszcza się do prawdziwych salonów sztuki, jest wreszcie Tadeusz Kantor, o którym mówi się krótko i dobitnie - prowincjonalny hochsztapler. Myślę jednak, że sprawa jest zbyt poważna, aby wolno było ostatnie trzy premiery Witkacego w Krakowie rozpatrywać jedynie z punktu wadzenia sympatii środowiskowych. Po pierwsze: autor ten grany jest wprawdzie - ze zmiennym szczęściem - od lat, jednak ciągle jesz
Tytuł oryginalny
Krakowski Witkacy
Źródło:
Materiał nadesłany
Współczesność nr 14