Właśnie skończyłam czytać znakomitą książkę Moniki Śliwińskiej "Wyspiański. Do póki starczy życia", będącą nie tylko biografią artysty, ale też opowieścią o mieście, w którym żył i jego mieszczańskiej, w nie najlepszym tego słowa znaczeniu, atmosferze - pisze Magda Huzarska-Szumiec w Polsce Gazecie Krakowskiej.
Niedzielny rosołek, deserek z kawusią i spacerek do teatru. Krakowska niedziela, słodka jak czekoladowy pischinger, który najlepiej smakuje na porcelanowych talerzykach odziedziczonych po babci. Można z niej żartować, można szukać alternatywnego spędzania wolego czasu. Ja lubię tę mieszczańskość, która, czy tego chcemy czy nie, raz po raz wyskakuje z zaułków starych kamienic. Nie jest w stanie zniweczyć jej nawet tłum turystów, którzy wyparli już tubylców z Rynku i nie pozwalają po wyjściu z kościoła przechadzać się po linii A-B. Właśnie skończyłam czytać znakomitą książkę Moniki Śliwińskiej "Wyspiański. Do póki starczy życia", będącą nie tylko biografią artysty, ale też opowieścią o mieście, w którym żył i jego mieszczańskiej, w nie najlepszym tego słowa znaczeniu, atmosferze. Po jej lekturze wciąż mam przed oczami spojrzenia krakowskich pań na widok twórcy kroczącego prowokacyjnie pod rękę ze służącą, z którą ośm