EN

19.02.1991 Wersja do druku

Krakowiacy, górale i prezydent Wałęsa

...w tym spektaklu mówi się wprost o naszej obecnej sytuacji politycznej i ekonomicznej, a na głównego bohatera, zgodnie zresztą z tradycją, kreuje się autora pamiętnego toastu "Zdro­wie wasze w gardła nasze". Po­czynając zresztą od pierwszego momentu podniesienia kurtyny, a kończąc na finałowych kupletach przyjmowanych owacyjnie na stojąco, odnosimy wrażenie, że na scenie jesteśmy my, a nie jacyś "krakowiacy" i jacyś "górale". I że gnający się na elektryce Bardos, (którego kie­dyś wymyślił na użytek swojej sceny Wojciech Bogusławski), który potrafi za pomocą i łagodnych perswazji, i "cudów" czynionych dla postraszenia zwaśnionego ludu, przywołać wszystkich do porządku, to sam... prezydent. Na dowód przytoczę ostatnią zwrotkę kupletów do­pisanych do "Krakowiaków i Górali" dosłownie kilka tygodni temu przez Wojciecha Młynar­skiego "Vivat rozum! Niechaj krzykną i starzy i młodzi, rozum który ład przywraca i zwaśnionych godzi, i źl

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Krakowiacy, górale i prezydent Wałęsa

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Poranny nr 42

Autor:

Małgorzata Karbowiak

Data:

19.02.1991