Zasłynęła z niezwykłych interpretacji songów Brechta i tang Astora Piazzolli. Gdyby nie ona, dzisiaj być może nie mówilibyśmy o ich twórczości tak wiele. Słynna Włoszka przyjechała do Polski z programem "Milva canta Brecht"
Dzisiaj i jutro Milva [na zdjęciu] zaśpiewa w Krakowie. Podczas spotkania ze studentami była przeziębiona, ale kiedy śpiewała songi z "Opery za trzy grosze", ciarki przechodziły po plecach. Maria Ilva Biolcati, muza Piazzolli, przyjaciółka Strehlera, dla Włochów "Ruda" albo "Pantera z Goro". Zaczynała pod koniec lat 60. w konkursach piosenki rozrywkowej w San Remo, dzisiaj uchodzi za jedną z najlepszych interpretatorek piosenek Brechta i tang Astora Piazzolli, dzięki któremu głośno zrobiło się nie tylko o utalentowanej Włoszce z długimi czerwonymi włosami, ale też o samym Piazzolli, którego odważne podejście do tanga budziło kontrowersje wśród samych Argentyńczyków. Trzy lata temu, niedługo po 65. urodzinach, ogłosiła, że rusza w ostatnią trasę. "Po ponad 40 latach na scenie przyszedł czas, żeby się pożegnać" - napisała do fanów na swojej stronie internetowej. Teraz decyduje się tylko na koncerty, które same jej sprawiają radość