Nie zastanawiali się długo, czy wziąć udział w projekcie, który miał być zrealizowany w więzieniu. Osadzeni i osoby z "innymi ograniczeniami wolności", niezawinionymi, mieli wspólnie pracować nad minispektaklem.
- Komórki zostawiamy w samochodzie, żadnych aparatów fotograficznych, nie zapomnijcie dowodów osobistych - mówi zza kierownicy Artur Dziurman, aktor, reżyser Integracyjnego Teatru Aktora Niewidomego ITAN, wysiadającym z auta aktorom. Mieciu, bardzo słabo widzący, ma na sobie czarną koszulkę z nadrukiem "Wykluczeni". To tytuł filmu dokumentalnego o tym niezwykłym teatrze, jego aktorach, ludziach, którzy mimo że nie widzą albo niemal nie widzą, to "widzą" - bo słyszą, czują. Mimo spychania ich przez społeczeństwo, przez nas, na margines, grupa teatralna stworzona 13 lat temu przez Dziurmana, ekranowego ciemnego typa, mroczny głos, w życiu pełnego temperamentu wrażliwca, zyskała niezwykłą siłę, odwagę. Teatr, scena, niestosowanie taryfy ulgowej dały Mieciowi, Jasiowi, Elżbiecie, Dance czy Renatce i kilkunastu innym niewidomym-wykluczanym wiarę w siebie. Nie boją się na scenie, więc nie boją się w życiu. Nie zastanawiali się długo, czy wzi�