26 października na Nowej Scenie Narodowego Starego Teatru premiera "Naszego miasta" Hortona Wildera w reżyserii Szymona Kaczmarka.
"Nasze miasto" Thorntona Wildera przeważnie bywa postrzegane jako ciepła i sentymentalna pochwała życia "prostych ludzi", zamieszkujących prowincjonalne amerykańskie miasteczko. Można jednak spojrzeć na nie z innej perspektywy: tak jak cenzorzy, którzy tuż po wojnie zakazali wystawiania tego tekstu w NRD, obawiając się, że może on wywołać falę nastrojów depresyjnych, a nawet samobójstw. Ta perspektywa wydała się nam trafniejsza i ciekawa. Dla nas bohaterowie "Naszego miasta" są umarłymi, zamkniętymi w pułapce nieśmiertelności. Próbując w teatrze opowiedzieć o swoim życiu, przedstawiają widzom również swoje nie-życie. Ich doświadczenie jest doświadczeniem oglądania rodzinnego albumu i starych pocztówek - obcowania z wykrzywionymi, materialnymi śladami wspomnień. Odtwarzaniem starych historii i układaniem ich na nowo. Pamięć okazuje się niewiernym sługą i nie daje nad sobą zapanować: chadza własnymi ścieżkami i zawsze podsuwa wspomi